Konferencja naukowo-metodyczna,
Górnośląska Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości w Chorzowie,
17 października 2013,

Wykład w ramach Konferencji „Działania plastyczne naturalną skłonnością do wyrażania emocji”.

Działania plastyczne naturalną skłonnością do wyrażania emocji

Uważam, że każdy z nas może być twórcą, ponieważ potrzeba odkrywania nieznanego i chęć przekształcania tego, co istnieje, tkwi w istocie człowieczeństwa. Twórczość powszechnie utożsamiana jest z wydajnością umysłową oraz wyjątkową wyobraźnią. Przekonanie to jest przypisane psychologii humanistycznej zakładającej, że skoro osoba ludzka jest twórcza ze swej natury, to ulepszanie jej winno polegać na pobudzaniu rozwoju jego potencjałów i talentów. Należy podkreślić, że to Abraham Maslow wprowadził pojęcie samorealizacji, uznając, iż osoba ciągle rozwijająca się zasługuje na miano osoby twórczej, kreatywnej, mimo braku stworzonych przez siebie dzieł o powszechnie uznanej wartości. W podobnym tonie wypowiadał się Carl Rogers- twórca terapii skoncentrowanej na osobie- twierdzący, że wszyscy ludzie charakteryzują się skłonnością do realizacji swojego potencjału i że istnieje immanentna tendencja organizmu do rozwijania wszystkich swoich zdolności.

W myśl tej teorii świadomie podkreślano, że eksponowanie roli intelektu i rozumu człowieka, może równocześnie przyczynić się do jednostronnego traktowania pacjenta, który będąc istotą ludzką stanowi wszak jedność psychofizyczną. Praca nad doznaniami cielesnymi, nad świadomością ciała, jego ekspresją i ruchem stała się alternatywą wobec innych terapii, albo je w podobnym tonie uzupełniała. Potrzeby te jak wiadomo uwzględniła terapia Gestalt Fryderyka Perlsa, która potraktowała człowieka jako całość, jedność psychofizyczną, której przecież nie można sprowadzać do części składowych. Doznawanie naszego ciała dokonuje się bowiem w równym stopniu zarówno w odniesieniu do myśli, wyobrażeń czy idei, które przecież są integralną częścią nas samych. Terapia Gestalt stworzyła warunki do doświadczania siebie samego tu i teraz oraz poszerzania świadomości, bowiem bez poczucia, że istnieje się jako jednostka, jako odrębne „ja” trudno jest w satysfakcjonujący sposób komunikować się i funkcjonować w otoczeniu.

Terapie poprzez działania plastyczne korzystają zatem z tych wszystkich osiągnięć, uwzględniają bowiem zarówno potrzeby emocjonalne, jak i świadomość ciała człowieka, a w efekcie twórczo inspirują i edukują.

Podkreślam, że dla mnie – jako artysty – sam proces, który uwzględnia zarówno emocje, jak i świadomość ciała był zawsze niezmiernie istotny. W swoich działaniach artystycznych posługuję się metodą twórczą, która stanowi zapis zarówno procesu fizycznego, jak i psychicznego. To, co bywa utrwalone w moim obrazie, nie jest wyłącznie przedstawieniem obiektu usytuowanego na zewnątrz czy też pewnym pomysłem prezentowanej idei, lecz równocześnie staje się zapisem wydarzenia, swoistym śladem rytuału, za pośrednictwem którego kontaktuję się z własną podświadomością. Każdy gest jest nie tylko zwykłą kreską, plamą, śladem na płaszczyźnie, lecz świadectwem przestrzeni i czasu, zapisem chwili, w której został wykonany. Zakładając istnienie tak doniosłej roli procesu twórczego, szukałam odpowiedzi dotyczącej sensu sztuki. To wówczas bazując na własnych artystycznych działaniach a także doświadczeniu będącego efektem kilkunastoletniej pracy na Akademii Sztuk Pięknych, postanowiłam podjąć się próby wykorzystania tego procesu, w projekcie artystycznym, w którym chciałam położyć szczególny nacisk na werbalizację myśli, pracę nad konfliktami i trudnościami w kontaktach z innymi ludźmi, nad obrazem świata i własnej osoby.

W 2010 roku zrealizowałam projekt pod tytułem „Sztuka narzędziem społecznej terapii” obejmujący cykl 20 warsztatów przeprowadzonych osobiście przeze mnie w zakładzie karnym. Jego przedmiotem były zajęcia plastyczne z udziałem 10-u kobiet odbywających bezwzględne kary pozbawienia wolności, a moim celem była próba odpowiedzi na pytanie- czy i z jakim skutkiem sztuka może wpływać na kreowanie i korygowanie odmiennych, nieakceptowanych przez społeczeństwo zachowań społecznych. W pracy nad projektem cały czas kierowałam się ideą, którą znakomicie ubrał w słowa Joseph Beuys mówiąc: „ Sztuka ma wartość tylko wtedy, gdy pracuje na rzecz rozwoju ludzkiej świadomości … i że rozwój świadomości człowieka jest już sam w sobie projektem artystycznym. „

W niniejszym wykładzie, bazując na wnioskach wywiedzionych z mojego projektu, postaram się przedstawić, w jakim stopniu działania plastyczne mogą pobudzić naturalną skłonnością do wyrażania emocji, a jednocześnie stać się narzędziem kształtowania samoświadomości. Mój projekt odwołuje się do tezy, że tworzenie to równocześnie wkraczanie niejako w kompetencje kreatora świata i w tym sensie następuje kreowanie samego siebie, a dokonuje się ono poprzez dostosowywanie świata do szlachetnych intencji, a także ulepszanie tego, co zostało dane nam w sposób naturalny. To równocześnie tworzenie siebie, ale lepszego, mądrzejszego i dojrzalszego. Tworzyć – to także kreować innych, pomagać im w stawaniu się człowiekiem lepszym i szlachetniejszym po to, by wzajemnie wspierać się w przekraczaniu bariery niemocy czy rozpaczy. Dlatego też w placówkach penitencjarnych coraz częściej stosowana jest resocjalizacja prowadzona poprzez twórczość artystyczną, która z powodzeniem wykorzystuje programy uruchamiające potencjały twórcze osób skazanych.

Największym atutem mojego projektu jest podkreślenie rangi czy też znaczenia artysty w kontakcie z osobą skazaną. Pedagogika resocjalizacyjna wykorzystuje przesłanki terapeutyczne zrodzone przede wszystkim z nauk filozoficznych i psychologicznych. Jednocześnie próbuje konstruować własne koncepcje, by w efekcie wyjaśniać mechanizmy nieprzystosowania społecznego, występowania patologii społecznych czy innych różnorodnych form zaburzeń w zachowaniu i funkcjonowaniu ludzi. Niniejszy projekt jest propozycją dla osób resocjalizujących, by wykorzystywały autorskie doświadczenia artystów, którzy tym samym prezentują społecznie użyteczną wiedzę. W tego typu działaniach decydującą rolę pełni artysta- nauczyciel. Artysta to człowiek, który tworzy rzeczy nowe, oryginalne, niepowtarzalne, wywiedzione ze zbiorowej wiedzy i dziedzictwa kulturowego. Artysta poprzez swoją twórczość realizuje własny system wartości, nie liczy przy tym na równoczesny ani natychmiastowy efekt, gdyż równocześnie jest świadomy, że to co czyni, ma głębszy sens. Artysta- nauczyciel jest szczególną osobowością wśród innych artystów, albowiem tworzy on i kreuje nową rzeczywistość nie poprzez osobiste wykorzystanie farb, granitu, scenariusza czy kamery. Dla niego ową kształtowaną rzeczywistością jest nowy człowiek. Pedagog- artysta wchodzi niejako w proces przebudowywania i tworzenia osobowości człowieka, stając się równocześnie uczestnikiem, pomocnikiem i animatorem procesu. Musi więc często improwizować i reagować intuicyjnie, gdy napotyka nieprzewidziane wcześniej sytuacje. Każda z nich, jak ów człowiek- uczeń, jest dla niego wciąż jedyna, niepowtarzalna a zarazem coraz ciekawsza, coraz trudniejsza i coraz bardziej obiecująca. Tak zwana sztuka wychowania jest i musi pozostać sferą szczególnego rodzaju, bo rodzącą się nie tylko z radości tworzenia, lecz budowania sztuki odpowiedzialności za siebie i innych, mającą źródło w silnym oraz trwałym poczuciu sumienia pedagogicznego.

W swoim projekcie założyłam, że podstawową funkcję dzieła pełni pomysł i jemu powinien być podporządkowany warsztat oraz wykorzystywane tworzywo. Ważny jest bowiem – moim zdaniem – nie tylko sam etap tworzenia dzieła, ale także idea jego powstania. Poprzez rozmowę z resocjalizowaną osobą prowadzący będzie się starał, aby to podopieczny sam stał się autorem pomysłu zwieńczonego dziełem, bo tylko wtedy jego realizacja może spełnić funkcje terapeutyczne. Temu to założeniu podporządkowałam pracę z uczestniczkami warsztatów.

Proces resocjalizacji poprzez sztukę obejmował tematykę związaną z człowiekiem, przestrzenią, przedmiotami oraz realizację swobodnych kompozycji wykorzystujących bogaty asortyment środków wyrazu. W procesie wykorzystano następujące tematy: JA, WNĘTRZE, ŚCIANA, TWARZ, PRZEDMIOT, MOJA DRUGA POŁOWA, OKNO, DOM, FRAGMENT, ŚLADY, SKÓRA, SUKIENKA, WIOSNA, NIEPOZORNE ALE WAŻNE, MARTWA NATURA, NADZIEJA I CIERPIENIE – HOLOCAUST, RAZEM CZY OSOBNO, PO, ZA, NA ZEWNĄTRZ (w tym miejscu będę chciała zaprezentować jeden z tematów w oparciu o film i przeanalizować temat, wykorzystane materiały, prezentację multimedialną i zaprezentować ostateczne wnioski).

Za podstawę relacji zachodząca pomiędzy prowadzącym a skazanymi przyjęłam dialog, bo on pozwolił przeprowadzić analizę dzieła, co z kolei skutkowało wyraźnym określeniem własnego stanowiska uczestniczek, służąc tym samym formułowaniu i wyrażaniu osobistych opinii o dokonaniach innych osób – również biorących udział w warsztatach. Opracowanie wyników badań zostało oparte właśnie na informacjach zawartych w twórczości. Rysunek, obraz lub inna forma twórczości plastycznej mają szczególne znaczenie jako akt twórczy, gdyż ucząc nowych form wyrażania własnych przeżyć, równocześnie umacniają nową tożsamość osoby uczestniczącej w warsztatach. Program był zastosowany w grupie 10 kobiet będących więźniarkami Zakładu Karnego w Lublińcu podczas czterogodzinnych warsztatów i obejmował ogółem 20 takich spotkań (2 razy w miesiącu po 4 godziny). Natomiast cały projekt był zrealizowany w okresie 12 miesięcy, w tym 10 miesięcy stanowiły zajęcia warsztatowe, a pozostały czas przeznaczony był na przygotowanie projektu „Sekrety”, którego finał stanowiła prezentacja w formie publicznej wystawy. Szczegółowej analizie poddałam zarówno prace wykonane podczas warsztatów, jak i zachowania oraz rozmowy zarejestrowane przeze mnie w trakcie pracy z podopiecznymi więźniarkami.

Szczególnie ważna – w przeprowadzonym przeze mnie projekcie- okazała się publiczna prezentacja autorskich prac kobiet- więźniarek, która usytuowana w Rondzie Sztuki w Katowicach, nosiła tytuł „Sekrety”.

Sekrety – to zabawa dziewczynek, polegająca na zagrzebywaniu w ziemi tak zwanych sekretów w tajemnicy przed innymi.. W wygrzebanym dołku należało ułożyć efektowną kompozycję z listków, kwiatuszków, papierków po cukierkach i innych znalezionych na podwórku przedmiotów. Wszystko przykrywało się szkiełkiem i zasypywało ziemią. Następnie, wiercąc palcem w ziemi, odsłaniało się kawałek po kawałku ukryte arcydzieło. Największym zagrożeniem dla sekretów byli „chłopacy”. Wypatrywali z ukrycia miejsca sekretów i gdy właścicielka dzieła oddaliła się na chwilę, wprowadzali w dziełach radykalne zmiany.

Kobiety, które część swego życia spędzają w dotkliwej izolacji od społeczeństwa w rezultacie popełnienia penalizowanych czynów, w dzieciństwie projektowały swoją przyszłość, która zapewne nie przewidywała tak ekstremalnych doświadczeń, jak więzienie. Ich marzenia o dorosłej przyszłości stanowią swoistą analogię do owych sekretów. W ramach projektu jego uczestniczki mają odkrywać na nowo swoje sekrety. W ich poszukiwaniu okaże się pomocna sztuka zarówno w jej teoretycznym, jak i praktycznym wymiarze. Każde z planowanych w projekcie spotkań będzie zbliżało więźniarki do ponownego odsłonięcia kompozycji, których były w dzieciństwie autorkami. Konfrontacja z planowanymi a nie zrealizowanymi zamierzeniami ma się okazać kluczem do ich mentalnego wyzwolenia. Bogatsze o wiedzę zebraną w trakcie projektowanych spotkań, ich uczestniczki będą mogły w przyszłości realizować swoje dziecięce zamierzenia wolne od tego wszystkiego, z czym bardzo często wbrew sobie spotkały się, wchodząc w dorosły etap swego życia.

Wystawa była podsumowaniem całego przedsięwzięcia. Głównymi bohaterkami tejże wystawy stały się kobiety – odbywające bezwzględne kary pozbawienia wolności w zakładzie karnym- które osobiście prezentowały zgromadzonej publiczności swoje dokonania twórcze. Wystawie towarzyszyło wydanie katalogu i publikacji dokumentujących przebieg procesu resocjalizującego. Gośćmi byli studenci wyższych szkół artystycznych, przedstawiciele grona pedagogicznego a także osoby prezentujące takie dyscypliny, jak: resocjalizacja, arteterapia i sztuka.

Nie było chyba osoby obojętnej na artystyczne dokonania uczestniczek warsztatów, które odważyły się publicznie prezentować swoje prace i otwarcie o nich mówić. Można było również obejrzeć film, prezentujący proces powstawania prac, a także obserwować swoistą przemianę skazanych w spostrzeganiu i ocenianiu otaczającej je rzeczywistości oraz siebie samych. Nie ujmując wartości artystycznej prezentowanych prac, prof. Konopczyński mówił do autorek: „Wy nie jesteście artystkami, wy tworzycie siebie na nowo”. I właśnie owej przemiany 9 marca byliśmy świadkami. Dla autorek prac, które przez 12 miesięcy pracowały i tworzyły na warsztatach, było to nie tylko bardzo istotne docenienie ich zaangażowania, ale także wyjątkowo wzruszające wydarzenie wpisujące się w ich życie.

Punktem wyjścia podjęcia moich działań nad organizacją projektu była wiedza prezentowana w koncepcji twórczej resocjalizacji Marka Konopczyńskiego, teorii działań artystycznych Artura Żmijewskiego a przede wszystkim arteterapii Wiesława Karolaka. Założyłam, że działania plastyczne są naturalną skłonnością człowieka do uzewnętrzniania emocji oraz, że dobrze zaplanowane zajęcia, ukierunkowane na odkrywanie przez osoby skazane swoich możliwości twórczych, mogą wpłynąć na pogłębienie ich tożsamości. W trakcie warsztatów próbowałam znaleźć odpowiedź na pytanie: czy i w jakim zakresie przeprowadzenie tego projektu opartego na sztuce wpłynęło na zmianę świadomości kobiet – więźniarek w taki sposób, aby zmieniły swój stosunek do świata i samych siebie oraz były zdolne do kreowania odmiennych – od dotychczasowych – zachowań, które decydują o jakości kontaktów z innymi ludźmi. Warsztaty uświadomiły mi, że uczestniczki mają ogromny potencjał twórczy, który potrafią wykorzystywać świadomie, korzystając ze środków plastycznych i jednocześnie są zdolne do wyrażania własnych opinii, analiz czy głębszych refleksji. Niewątpliwie zajęcia te pozwoliły im podzielić się z innymi swoimi wewnętrznymi przemyśleniami, a dodatkowo już sam fakt zwerbalizowania czy też samego aktu twórczego- okazującego wyzwolone emocje- spowodował osiągnięcie stawianego celu.

Bardzo istotnym elementem projektu był pomysł. Wszystkie kolejne zajęcia związane były z realizacją konkretnego, lecz każdorazowo nowego tematu, z którym każda z uczestniczek musiała się zmierzyć samodzielnie, transponując go na określoną ideę. Poprzez prowadzoną rozmowę indywidualną i zbiorową starałam się, aby ostatecznie to one same były autorkami pomysłu, bo dopiero wtedy jego realizacja spełnić może zakładane funkcje terapeutyczne.

Szczególnie istotnym elementem całego projektu była prezentacja multimedialna. Widzenie plastyczne w/g Marka Konopczyńskiego wywołuje przeżycia, ale głębszy kontakt ze sztuką wymaga włączenia refleksji po to, by przeżycia utrwalić, zmienić we właściwą postawę wobec sztuki i rzeczywistości, wreszcie przygotować do uczestnictwa w kulturze. Refleksja pozwala odczytać treści zakodowane w dziele sztuki i pomóc odkryć odbiorcy artystyczne wartości, wzbogacające codzienne życie. i wydaje mi się, że największym atutem mojego projektu była rozmowa o stworzonym dziele.

Obraz jako materiał projekcyjny umożliwia poprzez opowiadanie historii o nim wcielanie się w świat wartościowań. W arteterapii, rozumianej zarówno jako oglądanie obrazów, jak i ich aktywne tworzenie, różne elementy mają możliwość przemówienia własnym głosem. Początkiem może być nadawanie osobistych znaczeń znakom wizualnym, odkrywanie i nazywanie uczuć, reinterpretowanie doświadczeń oraz definiowanie wartościowań z perspektywy różnych ja. Spostrzeganie i interpretacja obrazu to klucz do ukrytych przeżyć złożonego świata jednostki, gdzie poprzez dialog z zewnętrznym lub wewnętrznym rozmówcą zwiększamy świadomość siebie i świata. Język obrazowy pokazuje całą złożoność relacji. Ubierając analogie w słowa, poruszamy się w różnych kodach reprezentacji rzeczywistości: w kodzie werbalnym i sensorycznym. Celowe działanie arteterapeutyczne, wykorzystujące sztukę wizualną, umożliwia dotarcie do zasobów niedostępnych dla kodu werbalnego, którym posługujemy się na co dzień.

Po zakończeniu i podsumowaniu wyników projektu utwierdziłam się w przekonaniu, że sztuka ze swoimi wszystkimi problemami- zarówno ta teraz, jak i dawniej- jest świetnym materiałem, pomagającym w korygowaniu postaw, pozwala dokonywać w pacjencie- podopiecznym, w jego urazach i zranieniach, wielu przemian w kierunku zdrowienia. Podczas terapii dochodzi często do otwarcia się na uraz, kompleksy i cierpienia. Wyrażanie stanów i sytuacji środkami artystycznymi(plastycznymi i werbalnymi) pozwala oswajać się pacjentowi z jego „ja”, z sytuacją graniczną, przeżyciem wewnętrznego napięcia, a w konsekwencji stwarza podstawy do odbudowy poczucia tożsamości ego oraz wzmocnienia dystansu do kompleksów, które nagromadziły się na drodze dotychczasowego rozwoju psychicznego danej osoby.

Jolanta Jastrząb

Linki